Szkicownik
Dostałam taki szkicownik na święta, od cioci. Oczywiście bardzo się ucieszyłam - uwielbiam dostawać takie rzeczy! Zaraz ozdobiłam go śliczną taśmą w kwiaty (też prezent - od mamy) i podpisałam.
Jednak jeszcze więcej radości sprawił mi prezent od dziadka - stalówki i dwa słoiczki tuszu do rysowania! Jeden tusz czarny, a drugi rudy. Wspaniały prezent, o takim marzyłam! I w dodatku stalówki i tusze były zapakowane w śliczne, ręcznie ozdobione przez niego pudełeczko!(może uda mi się, jak będę miała czas, je sfotografować)
Ten listek obok szkicownika to długopis (jeden z prezentów od rodziców), też bardzo fajny!
W samą Wigilię rysowałam tego puszystego kota... Można powiedzieć, że sam się domagał, by go narysować, bo podczas wypróbowywania stalówki zachlapało mi się trochę wewnętrzną stronę okładki i musiałam coś z tym zrobić.
A tu strona pamiątkowa! Strona pamiątkowa w dodatku jest nie tyle stroną na pamiątkę, co przestrzenią do wypróbowywania różnych farb, cienkopisów, kredek itd.
Prezenty też rysowane w Wigilię (szkic) i Pierwszy Dzień Świąt (kolor)!
Lisek w śniegu, malowany (akwarelą i tuszem) w Pierwszy Dzień Świąt. Zainspirowałam się pracą znalezioną w internecie. Przecież do czego najlepszy jest rudy tusz, jak nie do lisa? :-)
Deszcz... Niestety deszcz, nie śnieg...
A ten rysunek miałam zrobić już jakiś czas temu. Ciekawa jest historia pomysłu, bo zaczerpnęłam go... z sytuacji, w której sama byłam! Wracając z konkursu polonistycznego (gdzieś tak w połowie grudnia) poczułam się jak na książkowej ilustracji, czy jak w kadrze z filmu, a wszystko za sprawą sypiącego drobnego śniegu i wielkiej, ceglanej fabryki (to była chyba stara wytwórnia wódki). Było niesamowicie... Taka atmosfera...! Wtedy właśnie wpadałam na to, że
powinnam coś takiego narysować... No i jest!
Oczywiście użyłam tuszu, ale nie tylko. Są tu też kredki metaliczne, biały długopis, cienkopis i ołówek.
To, natomiast, jest kotek, a raczej dwa kotki:
Ten ładniejszy poszedł na prezent dla mojego drugiego Dziadka.
Zdjęcia się różnią kolorem, bo robiłam je w innych pomieszczeniach, o różnych porach dnia.
Następne rysunki powstają...
Faktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń